Teoria Parasola – Mickaël Launay – recenzja
Pomyślmy – jak wielu z was pomyślało w szkole, że matematyka może być przyjemna, zabawna albo przynajmniej przydatna? To ostatnie może przemknęło wam przez głowę, ale pozostałe dwa prawdopodobnie nie.…
Enigma to chyba jedna z najbardziej tajemniczych zagadek II wojny światowej. Nie chodzi tylko o sposób, w jaki szyfrowała wiadomości i o jej znaczenie w odwróceniu losów wojny. Chodzi o prawdę dotyczącą złamania tego szyfru i tego, kto właściwie tego dokonał.
Czas czytania: 3 min
Z wykształcenia archeolog, z zawodu bajarz, a z zamiłowania książkofil. Czyta książki i opowiada o nich na stronie przykominku.com. W lekturze najważniejsze dla niego są wywoływane przez słowa emocje. Poza tym grywa i tańczy w rytm muzyki dawnej – ze szczególnym uwielbieniem baroku.
Jedną z cech charakterystycznych dla historii jest jej względność. W zależności od tego, kto zapisuje jej karty, pewne aspekty i wydarzenia są podkreślane, a inne umniejszane. Powoduje to później różnego rodzaju niesnaski, nieporozumienia i frustracje. Z naszego, polskiego punktu widzenia udział naszych naukowców w złamaniu szyfru Enigmy jest właśnie za słabo nagłośniony. Teraz zaś jest następna książka, a jej autorem jest w dodatku bratanek Alana Turinga. Czego więc można się spodziewać?
Dermot Turing, opowiadając o swojej książce, podkreślał, że starał się skupić przede wszystkim na prawdzie. Jak mu to wyszło? Cóż – nie da się ukryć, że punkt widzenia jest cokolwiek angielski, ale autor faktycznie dołożył wszelkich starań, by zachować obiektywizm. „XYZ. Prawdziwa historia…” to książka, która prawdopodobnie najbardziej zbliża się do faktycznego biegu wydarzeń. Jest to o tyle bardziej zaskakujące, że nie jest to również typowa książka historyczna. Jest to raczej powieść obyczajowa z elementami sensacyjnymi osadzona w naukowym środowisku – czas akcji to głównie koniec międzywojnia i pierwsze lata wojny. To, co czyni lekturę jeszcze bardziej niesamowitą, jest fakt, że opisane wydarzenia są prawdziwe.
Te trzy litery to tak naprawdę kryptonimy nadane Francji, Wielkiej Brytanii i Polsce – jako trzem stronom związanym z pracami nad złamaniem kodu. Turing (Dermot) wykorzystał to jako punkt wyjścia i zafundował czytelnikom wyprawę pomiędzy tymi trzema miejscami (choć nie zabrakło również „wypadów” poza Europę), pokazując tym samym prawdziwą naturę prowadzonych prac – to, jak bardzo były skomplikowane i czasochłonne.
Pomiędzy fragmentami skupiającymi się na technicznych sprawach kryptografii autor poumieszczał również informacje dotyczące samych naukowców i ich prywatnego życia. Znajdują się wśród nich także czarno-białe fotografie przedstawiające badaczy, a czasem ich rodziny.
Przede wszystkim jest to jednak książka opowiadająca o dążeniu do wspólnego celu, który udało się osiągnąć, choć zapewne później, niżby sobie tego życzyli wszyscy zainteresowani. Autor sprytnie wplótł w opowieść istotne szczegóły wynikające z tła historycznego, co pozwoli czytelnikowi odnaleźć się w linii czasowej, a i dla wielbicieli spraw technicznych dotyczących łamania szyfrów znalazło się kilka ciekawych drobiazgów.
Książka jest bez wątpienia opowieścią wielowątkową, ale wydaje mi się, że to właśnie dzięki temu autor mógł wypracować pewną równowagę pomiędzy zasługami wszystkich stron.
Na Allegro znajdziecie tę książkę już za ok. 25 złotych.
Z wykształcenia archeolog, z zawodu bajarz, a z zamiłowania książkofil. Czyta książki i opowiada o nich na stronie przykominku.com. W lekturze najważniejsze dla niego są wywoływane przez słowa emocje. Poza tym grywa i tańczy w rytm muzyki dawnej – ze szczególnym uwielbieniem baroku.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu