Uważam, że powrót do płaskiego ekranu to dobry ruch. Zagięte wyświetlacze są często krytykowane, zakrzywiają obraz, utrudniają chwyt i powodują przypadkowe dotknięcia ekranu, a nic takiego nie ma miejsca w OnePlusie 8T. Nie mam zastrzeżeń do łatwo wyczuwalnych i świetnie klikających przycisków. Suwak wyciszania również zachwyca precyzją, nie ma luzów i przeskakuje z satysfakcjonującym klikiem. Biometria jest, jak zwykle, fenomenalna – czytnik palca nie jest ulokowany ani za nisko, ani za wysoko, skanuje natychmiastowo i skutecznie. To samo tyczy się rozpoznawania twarzy, które działa również po zmroku.
Funkcjonalność nie jest jednak topowa: OnePlus 8T nie ma ładowania indukcyjnego, czytnika kart microSD oraz oficjalnego certyfikatu wodoodporności. To jednak opcje zarezerwowane dla droższego OnePlusa 8 Pro, więc takie oszczędności są zrozumiałe. Oprócz tego wszystko jest na swoim miejscu: 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.1 z NFC czy USB typu C 3.1. Tym razem ładowanie jest znacznie szybsze, ponieważ ładowarka z zestawu, wyposażona w gniazdo USB typu C, ma aż 65 W mocy! Dla porównania OnePlusy 8 i 8 Pro mają ładowarki 30-watowe.
Głośniki działają w stereo i nie rozczarowują jakością dźwięku. Brzmią głośno, klarownie i dość głęboko. Wibracja jest perfekcyjna, czyli intensywna, zwarta i punktowa. Wyjścia słuchawkowego ponownie zabrakło, ale Bluetooth obsługuje kodeki AAC, aptX, aptX HD oraz LDAC.
Wyświetlacz OnePlusa 8T

Ekran typu Fluid Amoled jest fenomenalny! Wprawdzie jego rozdzielczość nie jest topowa (2400 x 1080 pikseli), ale ostrość nikogo nie rozczaruje (402 ppi). Kontrast jest oczywiście perfekcyjny, a barwy nasycone – w ustawieniach dostępne są różne tryby kolorów oraz suwak regulacji balansu bieli. Jasność ekranu jest wysoka, w słoneczny dzień czytelność jest bez zarzutu, a wyświetlacz nie oślepia też w ciemności. Uwagę zwraca odświeżanie 120 Hz, znane z OnePlusa 8 Pro, które zapewnia jeszcze płynniejsze animacje w porównaniu do 90-hercowego ekranu OnePlusa 8. Różnicę widać szczególnie względem ekranów 60 Hz – to wręcz niebo a ziemia. Nie mam również zastrzeżeń odnośnie do działania responsywnego interfejsu dotykowego.
System operacyjny i wydajność OnePlusa 8T
OnePlus 8T ma najnowszego Androida 11 z odświeżoną nakładką Oxygen OS 11. Producent stopniowo odchodził od czystego Androida, modyfikując wizualnie system, a najnowsze wcielenie nakładki właściwie zrywa z wizją Google, ponieważ widać inspiracje nakładką One UI od Samsunga. W efekcie interfejs rozplanowano tak, by więcej elementów było na wyciągnięcie kciuka. Myślę, że to dobre posunięcie, bo One UI to nakładka udana i nie dziwię się, że OnePlus się niej wzorował. W systemie znajdziemy zatem trochę nowości, ale też i braków.
Smartfona można swobodnie spersonalizować zarówno wizualnie (ciemny motyw, wybór kolorystyki, rozmiar siatki na ikony), jak i funkcjonalnie (różne metody nawigacji, gesty funkcyjne czy skróty na czytniku palca). Opcji jest dużo, a wreszcie wprowadzono ekran always-on display, który wyświetla godzinę i powiadomienia, może działać non stop lub według harmonogramu. Niestety nadal brakuje trybu jednoręcznego (możliwości zmniejszenia obrazu), a nie do końca podoba mi się też nowy ciemny motyw systemowy, który jest w dużej mierze ciemnoszary, a nie czarny, zatem w efekcie wygląda gorzej i jest mniej energooszczędny od ciemnego motywu z Oxygen OS 10.
Na pokładzie jest ponownie Snapdragon 865 z 8 GB RAM-u i 128 GB pamięci w podstawowej wersji, ale tym razem jest ona w standardzie UFS 3.1 zamiast 3.0, czyli jest jeszcze szybsza. Smartfony OnePlusa słyną z perfekcyjnej optymalizacji oraz błyskawicznego działania i nie inaczej jest w przypadku modelu 8T. Nie mam absolutnie żadnych podstaw do narzekania, smartfon działa idealnie. Dotyczy to także wydajności graficznej, która jest z najwyższej półki – PUBG Mobile czy Call of Duty Mobile działały z najwyższą płynnością na maksymalnych ustawieniach grafiki.
Wyniki benchmarków OnePlusa 8T są następujące:
- AnTuTu 8.4.3 – 584726 punktów;
- Geekbench 5 – 889 punktów w single-core i 3199 punktów w multi-core;
- 3DMark Sling Shot Extreme – 7160 punktów w OpenGL ES 3.1 i 4647 punktów w Vulkan;
- 3DMark Wild Life – 3827 punktów;
- Androbench 5 – 1682,48 MB/s odczytu i 731,28 MB/s zapisu sekwencyjnego; 246,4 MB/s odczytu i 223,54 MB/s zapisu losowego.
Czas pracy baterii OnePlusa 8T
Akumulator jest większy od tego z OnePlusa 8 (4500 vs 4300 mAh), ale to jedynie kompensacja bardziej wymagającego ekranu 120 Hz. Wyniki są zbliżone do starszego smartfona, OnePlus 8T również działa do 14 godzin na włączonym ekranie z samym Wi-Fi i około 7 godzin w cyklu mieszanym z LTE. Przy większej ilości fotografowania i grania można realnie uzyskać 4–5 godzin screen-on time, co jest niejako standardem dla smartfonów z wyższej półki. Samo ładowanie jest ekstremalnie szybkie, trwa jedynie 35 minut, a po 15 minutach przywracane jest nawet 58% akumulatora!
Jakie zdjęcia robi OnePlusa 8T?

Główny aparat (48 Mpix > 12 Mpix, f/1.7, 26 mm) ma tym razem jaśniejszą optykę, ale jakość zdjęć jest podobna do OnePlusa 8. Fotografie są ostre, robią wrażenie barwami, dużą dynamiką tonalną, skutecznie działającym balansem bieli i poprawną ekspozycją. Uwagę zwracają także świetne zdjęcia nocne, ostre i z dobrymi kolorami. W ogólnej ocenie do droższych smartfonów jednak trochę brakuje, ponieważ smartfon gubi detale, a widać też problemy z zoomem – małe zbliżenia są bez zarzutu, ale kilkukrotne obnażają poszarpane krawędzie i dziwne artefakty.
Drugi aparat to ultraszeroki kąt (16 Mpix, f/2.4, 14 mm), który jest świetny, lepszy niż w OnePlusie 8. Nie widać mocnego spadku jakościowego względem głównego aparatu – barwy są nadal dobre, ostrość wysoka, detali sporo, a ekspozycja oraz balans bieli nie rozczarowują. Nie ma też specjalnych rozmyć przy krawędziach, smartfon dobrze koryguje zniekształcenia optyki, a zdjęcia nie są mdłe. Nie unikniemy jednak lekkiej aberracji chromatycznej, a fotografie nocne są wyraźnie gorsze od tych z głównego aparatu.
Trzeci aparat wykonuje zdjęcia makro (5 Mpix, f/2.4), które mają niezłe barwy i dobrą ostrość, ale są ziarniste i nadal mało szczegółowe. Czwarty obiektyw to jedynie czujnik głębi (2 Mpix, f/2.4), który jest nowością – portrety są ładne, rozmycie tła estetyczne, a można je wykonywać także z dwukrotnym powiększeniem. Natomiast aparat do selfie (16 Mpix, f/2.4) jest bardzo dobry, oferuje sporo detali i naturalne kolory, choć tryb portretowy nie zawsze radzi sobie z rozpoznawaniem konturów. Przykładowe zdjęcia dostępne poniżej.