Pierwsza karta dostosowuje dźwięk, czyli głośność mikrofonu oraz słuchawek, ilość basu i sopranu, a także intensywność nasłuchu, czyli tego, jak bardzo słyszmy swój głos w trakcie korzystania z mikrofonu. Nie brakuje też zaawansowanego korektora graficznego wraz z wieloma ustawieniami od producenta. W obrębie tej karty znajdziemy też dźwięk przestrzenny DTS Headphone: X 2.0 z wieloma trybami.
Druga zakładka pozwala na dostrojenie mikrofonu – możliwości są ogromne. Oprócz dodatkowych trybów i filtrów marki Blue, mamy do dyspozycji różne kompresory, korektor i wiele innych. Można zarejestrować próbkę swojego głosu i na żywo modyfikować poszczególne parametry, co ułatwia konfigurację. Nie brakuje też profilów stworzonych przez profesjonalnych graczy esportowych.
Logitech G Pro X Lightspeed w grach
Nie ma zaskoczenia – Logitech G Pro X Lightspeed brzmią podobnie do przewodowej wersji słuchawek. Dźwięk jest trochę klarowniejszy, ale to nadal bezpośrednie i zrównoważone brzmienie o kontrolowanym przekazie niskich tonów, bliskim paśmie średnim oraz czystych, ale nie ostrych wysokich tonach. Słuchawki są pozbawione problemów wielu modeli, brzmią bez wątpienia szczegółowo, nie sprawiają wrażenia przytłumionych lub zamulonych, a bas nie dudni i nie zalewa dźwięku. Nic nie umyka uwadze, ale udźwiękowienie gier jest nadal efektowne – wybuchy i wystrzały brzmią tak, jak powinny.
Przestrzeń jest duża, a pozycjonowanie precyzyjne. W trybie stereo nie miałem najmniejszych problemów ze zlokalizowaniem przeciwników „na ucho”, mogłem szybko określić skąd dobiega dźwięk i z jak daleka, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Nie dawałem się zaskoczyć przez innych graczy, czułem się pewnie w Battlefieldzie V czy CS:GO. Nie podobał mi się za to dźwięk przestrzenny, który niestety powodował dudnienie niskich tonów. Przestrzeń w trybie 7.1 wydawała się być jeszcze większa, to szczegóły były maskowane basem. Musiałem korzystać z korektora, uszczuplać niskie tony, co nie miało sensu, ponieważ w trybie stereo pozycjonowanie jest i tak perfekcyjne.
Logitech G Pro X Lightspeed w muzyce
Słuchawki są zrównoważone, więc brzmią dobrze w wielu gatunkach muzycznych. Brzmienie jest przestrzenne, szczegółowe i dynamiczne, a rozdzielczość dźwięku wysoka, jak na słuchawki gamingowe. Jedynie fani mocnego basu mogą nie być zadowoleni, ale wystarczy podbić niskie tony w oprogramowaniu lub skorzystać z trybu „wzmocnienie basów”, by słuchawki zabrzmiały lepiej w elektronice czy rapie.
Czy warto kupić słuchawki Logitech G Pro X Lightspeed?
Logitech G Pro X Lightspeed nie są pozbawione wad. Szkoda, że tłumienie nie jest lepsze, a słuchawek nie da się podłączyć kablem – zabrakło interfejsu 3,5 mm, a przewód USB służy jedynie do ładowania. Uważam też, że byłoby lepiej, gdyby elementy sterujące znajdowały się na prawej muszli.
Jednak G Pro X Lightspeed są i tak najlepszymi słuchawkami gamingowymi, z jakich korzystałem. Prezentują się świetnie, są bogato wyposażone, solidnie wykonane i wysoce komfortowe. Nie brakuje im USB typu C oraz wydajnego akumulatora, zaawansowanego mikrofonu oraz rozbudowanego oprogramowania. Brzmienie jest świetne, bo zrównoważone, klarowne i szczegółowe, a scena dźwiękowa duża i proporcjonalna, co przekłada się na precyzyjne pozycjonowanie.
Słuchawki Logitech G Pro X Lightspeed kosztują 799 zł. Nie są więc tanie, ale uważam, że są lepsze od Corsair Virtuoso czy Logitech G935, więc jeśli budżet na to pozwala, to warto je kupić – mnie korzystało się z nich świetnie. Jeżeli jednak kabel nam nie przeszkadza, to zwykłe G Pro X lub G Pro pozwalają sporo zaoszczędzić, a oferują podobny poziom.
Zalety:
- bogate wyposażenie,
- solidne wykonanie,
- wysoka ergonomia,
- USB typu C,
- dobry czas działania,
- rozbudowane oprogramowanie,
- stabilne działanie,
- świetne, zrównoważone brzmienie,
- precyzyjne pozycjonowanie.
Wady:
- przeciętna izolacja,
- brak transmisji przewodowej,
- mikrofon ma pewne braki,
- dźwięk 7.1 to nic specjalnego.