Na szczycie myszki umiejscowiono niewielki, biały ekran typu OLED, posiadający podstawową rozdzielczość i zamocowany głęboko w obudowie. Ekran nie jest wyjątkowo jasny, ale czytelnie wyświetla stan akumulatora, poziom DPI (rozdzielczości sensora) oraz tryb i stan połączenia. Panel górny przechodzi płynnie w przednią krawędź, gdzie znajduje się gniazdo microUSB, wpuszczone w obudowę.
Na spodzie znajdziemy trzy ślizgacze, optyczny sensor o widocznym, czerwonym świetle, a także trójstopniowy suwak, będący włącznikiem i przełącznikiem trybów (Bluetooth/2,4 GHz). Tuż obok suwaka jest także niebieski przyciski parowania (Connect); nie zabrakło również schowka, przygotowanego z myślą o adapterze USB z zestawu, znajdującego się w tylnej części obudowy.
Użytkowanie i ergonomia Natec Euphonie
Euphonie to komfortowa mysz, która jest mniejsza, a tym samym niższa od MX Vertical – to duży plus, bo wielu nabywców narzekało na wymiary i mocno uniesioną konstrukcję myszki Logitecha. Urządzenie jest też odchylone o 57º, więc nadgarstek użytkownika znajduje się w naturalnej pozycji, a przedramię biegnie równolegle do blatu biurka. Ponadto producent lekko rozszerzył samą podstawę, co skutecznie zapobiega szorowaniu dłonią o biurko lub podkładkę. W efekcie w mojej ręce Euphonie leżała jak ulał – nie odczuwałem żadnego ucisku ani dyskomfortu.
Klik przycisków głównych jest zaskakująco dobry, odpowiednio twardy, precyzyjny i sprężysty, a do tego dość cichy i przyjemny dla uszu. Bardzo podobają mi się zdublowane przyciski, bo dzięki nim da się klikać także przegubami palców, co może wydawać się dziwne, ale w praktyce przychodzi bardzo naturalnie, odciążając palce. Rolka obraca się precyzyjnie, nie jest śliska, kilka równie dobrze, co przyciski główne, ale niestety ma pewne luzy, lekko grzechocze. Pozostałe klawisze nie budzą zastrzeżeń, są głośniejsze od głównych, a ponadto wykonano je na dobrym poziomie.