Główny ekran wyświetla grafikę prezentującą myszkę oraz ponumerowane przyciski. Można je edytować z lewej strony, a tym samym przełączyć się pomiędzy trybem prawo- a leworęcznym. Nie brakuje tam także edytora makr, ustawienia można zapisywać w różnych profilach. Nie da się jedynie zmienić funkcji przycisku znajdującego się na spodzie, który budzi wątpliwości. Wygląda na to, że służy on jedynie do sprawdzenia wybranego poziomu dpi – po jego wciśnięciu pojawia się komunikat wyświetlający aktualna rozdzielczość.
Z prawej strony okna znajdują się rozwijane zakładki, czyli kolejno:
- Ustawienia DPI;
- Oświetlenie;
- Parametry Myszki;
- Szybkość raportowania.
Pierwsza zakładka pozwala skonfigurować sześć poziomów dpi, odróżnianych kolorami, które również można wybrać. Skala oferuje zakres od 500 do 24000 dpi. Niestety pojedynczy skok jest nieregularny. Suwak w oprogramowaniu pozwala np. ustawić 800 dpi lub 1000 dpi, ale 900 dpi już nie. W dalszej części skali skoki wynoszą nawet 500 dpi.
Zakładka „Oświetlenie” pozwala ustawić RGB, czyli diody podświetlające lamówkę biegnącą wokół korpusu. Do wyboru jest jedenaście efektów oraz możliwość ich wyłączenia. Niestety nie wyłączymy podświetlonego logo, oprogramowanie nie pozwala wybrać koloru czarnego.
W pozostałych zakładkach znajdziemy systemowe ustawienia kursora, a także wybór częstotliwości raportowania (125 Hz–1000 Hz). Uwaga! Opcja „Zwiększ precyzję czujnika”, czyli akceleracja, jest domyślnie włączona, trzeba pamiętać, by ją odhaczyć.
Wydajność
W praktyce nie ma niespodzianek, osiągi PixArta PMW3360 są pierwszorzędne. Rozdzielczość jest poprawnie raportowana w całym zakresie do 12000 dpi, a wyżej pojawia się interpolacja. Nie stanowi to problemu – to jedynie zabieg marketingowy, nikt w praktyce nie będzie korzystał z takich wartości. Niestety rozdzielczość wybrana w oprogramowaniu, nie odpowiada rzeczywistym pomiarom. Dla przykładu 2000 dpi w oprogramowaniu, to realne 800 dpi, a 3000 dpi w oprogramowaniu to 1600 dpi w praktyce. Okazuje się więc, że każde 500 dpi w oprogramowaniu to w rzeczywistości 200 dpi. W ten sposób można obliczyć pożądane dpi, przynajmniej do czasu aktualizacji oprogramowania.
Programy testujące raportowały poprawnie odświeżanie 1000 Hz, a na ustawieniu 800 dpi udało mi się rozpędzić myszkę do 5,23 m/s. Nie jest to limit sensora, po prostu nie byłem w stanie wykonać szybszego ruchu ręką. W efekcie w grach e-sportowych nie trzeba martwić się o przeskakiwanie kursora.
Przyciąganie kątowe (predykcja) oraz akceleracja również nie będą zmorą graczy – nie występują. Mysz nie wpływa na ruch kursora, który jest szybki, gładki i precyzyjny. Nie zawiodą się też fani techniki low-sens. LOD jest niski, czujnik wyłącza się już po podniesieniu na niecałe 2 mm.
Podsumowanie
HIRO Hydra to bardzo dobra mysz gamingowa. Urządzenie prezentuje się rewelacyjnie i jest wzorowo wykonane. Mysz może konkurować ze znacznie droższymi modelami i nie ma w tym przesady. Przyciski są wysokiej jakości, rolka nie zawodzi, a podświetlenie RGB jest nasycone i jasne. Ergonomia jest świetna. Mnie do gustu przypadł szczególnie panel symetryczny, który świetnie nadaje się do chwytu palcami i do gry low-sens. Osiągi sensora są oczywiście bez zarzutu.
Niestety przyciski główne nie są dla każdego, wymagają dużej siły nacisku. Podpadło mi też oprogramowanie, które utrudnia konfigurację – ustawienia dpi są nieadekwatne realnym wartościom. Mam nadzieję, że producent to poprawi. Dodatkowy przycisk na spodzie obudowy oferuje wątpliwą funkcjonalność, a z niewiadomych przyczyn nie można go przeprogramować.
HIRO Hydra kosztuje 160 zł. Moim zdaniem relacja jakości do ceny jest nadal wzorowa. Hydra konkuruje z myszkami: Steelseries Rival 110 (również symetryczna, ale z gorszym sensorem), Genesis Krypton 800 (także symetryczna, ale ze słabszym sensorem) oraz Kryptonem 770 (ten sam sensor, ale niemodularna konstrukcja). Bezpośrednim, modularnym konkurentem jest Genesis Xenon 770, który ma wymienne oba panele i oferuje konfiguracje do strzelanek i gier MMO, ale nie jest symetryczny. Moim zdaniem Hydra wypada ciekawiej od droższej Dream Machines DM1 Pro S z tym samym sensorem, która ma również symetryczną obudowę, ale brakuje jej wymiennego panelu i dodatkowych przycisków bocznych.
Zalety:
- solidne wykonanie;
- świetne wzornictwo;
- wymienny panel boczny;
- kompatybilność z różnymi chwytami i stylami gry;
- podwójne przyciski boczne;
- estetyczne podświetlenie RGB;
- dobre przyciski i rolka;
- świetny sensor z niskim LOD-em.
Wady:
- twarde przyciski główne;
- nieprogramowalny przycisk na spodzie myszki;
- błędy w oprogramowaniu (nieprecyzyjna konfiguracja dpi).