Wykonanie wieży jest dobre. Cieszy, że nie ma zbyt wielu połyskujących powierzchni, które łatwo się brudzą. Niestety matowe tworzywa są dosyć delikatne, zatem można je zarysować. Dobrze prezentuje się płyta na głośnikach i okleina – kolumienki są masywne, ciężkie i ładnie obrobione. Design jest uniwersalny, bardziej klasyczny. Model MS30BT wygląda nowocześnie, ma plastikowe fronty głośników bez maskownic. Wizualnie bardziej podoba mi się jednak MS35BT, chociaż brązowe głośniki nie do końca pasują do matowoczarnej wieży – wyglądają trochę jak z innego zestawu. Szkoda też, że przewody są krwistoczerwone, bardzo się odznaczają, dobrze je gdzieś schować, ale nie zawsze będzie to możliwe.
Ergonomia i obsługa
Nie mam większych zastrzeżeń do ergonomii wieży, to przemyślane, proste i intuicyjne w obsłudze urządzenie. Aby z niego skorzystać, nie trzeba sięgać do instrukcji. Rozstawienie wieży jest bardzo proste; podłączanie kolumn nie wymaga przekładania żył przez terminal zaciskowy. Wtyczki łatwo wpiąć, blokują się one samoczynnie i trzymają pewnie. Głośniki można rozstawić dosyć szeroko – długość przewodów zapewni odpowiedni efekt stereofoniczny.

Podstawowe operacje można wykonać z poziomu wieży. Sterowanie muzyką i trybami, korzystanie z Bluetooth czy USB nie wymaga używania pilota. Dostęp do regulacji głośności jest wygodny, pokrętło zostało umieszczone na odpowiedniej wysokości. Szkoda, że jest ono trochę krzywe (jak w MS30BT) i lekko przyciera podczas okręcania. To bezoporowa i bezskokowa regulacja, a jednak nie daje satysfakcji z korzystania. Rozmieszczenie przycisków sterowania muzyką jest dobre, ogólnie poszczególne elementy nie utrudniają dostępu do gniazd czy przycisków.
Odtwarzacz CD to wysuwana tacka, mechanizm działa głośno, ale bezproblemowo; szybko się wysuwa.

Wyświetlacz jest trochę zbyt delikatny. Zupełnie odwrotnie niż w przypadku modelu MS30BT, gdzie jego światło raziło w oczy. W MS35BT ekranik lepiej sprawdza się nocą, ale za dnia widoczność jest gorsza. Szkoda, że nie ma regulacji intensywności podświetlenia. Natomiast niebieska/czerwona dioda sygnalizująca działanie lub spoczynek generuje ostre światło, które może przeszkadzać.
W porównaniu do MS30BT model wyższy posiada dodatkową parę złącz RCA. W praktyce jest jednak tak samo, gdyż MS35BT nie ma wejścia 3,5 mm, więc wykorzystuje się za nie złącza RCA. Te są jednak bardziej praktyczne, gdyż zlokalizowano je z tyłu. Kablem z zestawu do wieży można podłączyć smartfona, a dzięki przewodom RCA można nawiązać połączenie np. z komputerem czy telewizorem.

Pilot ma tylko jedną wadę – odwrotną kolejność przycisków regulacji głośności i zmiany kanałów. Przyciski z plusem są niżej, a z minusem wyżej, co jest niestandardowym układem. Z zasięgiem nie było problemów. Cieszy także możliwość kontrolowania muzyki pilotem przy korzystaniu z połączenia Bluetooth; to świetna funkcja.
Wieża nie grzeje się podczas dłuższego odsłuchu. Sygnał radiowy odbierany jest poprawnie, nie słychać żadnych zakłóceń, a kolumny szumią tylko delikatnie. Nie miałem problemów z interfejsem Bluetooth lub odtwarzaniem przez USB – wieża obsłuży źródła do 32 GB pojemności, automatycznie wyszuka muzykę, nawet gdy pliki mp3 umieszczone są w folderach.
Dźwięk
MS30BT i MS35BT mają inne brzmienie. Można było się tego spodziewać, patrząc na kształt kolumn. Sama jakość dźwięku jest na podobnym poziomie, więc wybór wieży to kwestia preferencji. Ja wolę bardziej brzmienie MS35BT – dźwięk jest cieplejszy, bardziej naturalny w porównaniu do efektownie brzmiącej MS30BT. W wyższym modelu słychać więcej średnicy, brzmienie jest trochę ciemniejsze i łagodniejsze, dlatego sprzęt lepiej radzi sobie w spokojniejszych gatunkach muzycznych. Wersja MS30BT to bardziej rozrywkowy, ale tym samym sztuczny dźwięk.
Niskie tony brzmią całkiem naturalnie, nie zostały podbite. Nie usłyszymy dudnienia czy „zamulenia” dźwięku, muzyka nie męczy dominującym basem. Do elektroniki, rapu czy muzyki popularnej można zwiększyć ilość niskich tonów, bas staje się wtedy masywniejszy. Nie ma efektu subwoofera, ale bass-reflexy i tak nieźle wspomagają niskie tony. Na MS35BT lepiej brzmi kontrabas czy gitara basowa, na MS30BT muzyka elektroniczna lub rap.
Średnica jest ciepła, łagodna, nie ma sztuczności czy głuchego pogłosu. Dobrze brzmi perkusja, instrumenty dęte czy gitary. Wokale są łagodne i nasycone. To dosyć radiowa sygnatura; masywna i gęsta. Wieża dobrze brzmi także w bardziej rozrywkowych gatunkach, ale ten model docenią fani rocka oraz spokojniejszej muzyki.
Sopran jest lekko wycięty, złagodzony – dźwięk nie syczy, nie kłuje w uszy. Muzyka jest wręcz delikatnie przyciemniona, dlatego z chęcią nieznacznie zwiększałem ilość wysokich tonów za pomocą pilota, zwłaszcza gdy słuchałem muzyki nowoczesnej. Dźwięk jest klimatyczny, przyjemny i prosty w odbiorze. Fani brzmienia na planie litery „V” – czyli z podbitym basem i sopranem, a mniej wyraźną średnicą, powinni zainteresować się raczej modelem MS30BT. Testowana wieża radzi sobie lepiej np. z dźwiękiem perkusji – talerze brzmią naturalnie.
Dźwięk jest dobrze odseparowany, instrumenty nie zlewają się w całość, ale są ustawione bliżej siebie niż w modelu MS30BT – tam przez mniej zaakcentowaną średnicę było bardziej krystalicznie, swobodnie, dźwięki wydawały się mieć do siebie większy dystans. Nadal słychać sporo szczegółów, wyraźne stereo, jak również pewną głębię. Dźwięk pojawia się na łuku między głośnikami, wokale wydają się dobiegać lekko z góry. Jak na małe głośniki i tanią wieżę jest więc całkiem nieźle.
Podsumowanie
Blaupunkt MS35BT to miniwieża, która nie zawodzi. Jest tylko 20 zł droższa od modelu MS30BT. Dopłaca się za trochę lepszą ergonomię, gniazda wejściowe RCA zamiast 3,5 mm oraz lepszy wyświetlacz. Początkowo wydaje się, że zdecydowanie warto dopłacić, ale wybór nie jest tak oczywisty – MS30BT to zestaw wyglądający bardziej nowocześnie i nadający się do rozrywkowej muzyki. Charakteryzuje się on raczej młodzieżowym brzmieniem, zaś opisywany model nadaje się dla fanów bardziej klasycznego, dojrzałego dźwięku. Wybór zależy od gustu.
W cenie wynoszącej 450 zł trudno narzekać – Bluetooth, USB i dobry odtwarzacz CD to solidne argumenty przemawiające za zakupem urządzenia. Trzeba jednak mieć na uwadze, że to tani sprzęt, który ma pewne wady – tworzywa sztuczne lekko się rysują, a dźwięk nie jest najwyższych lotów. To wieża dla szukających funkcjonalności i przyzwoitego brzmienia, nie można od MS30BT czy MS35BT wymagać cudów. Według mnie to i tak produkty oferujące satysfakcjonującą funkcjonalność oraz brzmienie.
Zalety: niezłe wyposażenie (pilot z bateriami, przewód RCA-3,5 mm); dobre wykonanie i uniwersalny wygląd; wysoka funkcjonalność; prosta i intuicyjna obsługa; ciepłe, naturalne i klasyczne brzmienie do wielu gatunków.
Wady: głośność/zmiana kanałów na pilocie w odwrotnej kolejności; kiepskie pokrętło regulacji głośności; trochę za mało sopranu; podatne na zarysowania tworzywa.