Morderstwo, agenci i sekretne śledztwo
„Ostatnie srebrniki” dla tych, którzy lubią teorie spiskowe, pewne uproszczenia fabularne, jasne podziały na białe i czarne, na dobro i zło, będą całkiem niezłą rozrywką. W warstwie współczesnej powieść Biedzkiego jest dość powierzchowna: otrzymujemy garść teorii wyjaśniających pewne tajemnicze zdarzenia i mamy w nie uwierzyć, po czym rzucić się wraz z bohaterami w wir wydarzeń, które w szybkim tempie zmierzają do finału. Ta część może trochę rozczarować tych, którzy stawiają w fabule na realizm, pokazanie tła czy psychologii postaci. O bohaterach dowiemy się raczej niewiele, ważniejsze dla autora były ich przygody i pojawiające się kłopoty. Wiem jednak, komu jeszcze może się ten współczesny wątek spodobać.
Odwrotność Kodu Leonarda
Cała intryga, rozpoczynająca się w Hiszpanii od morderstwa księdza, którego świadkami była dwójka Polaków. Historia jest zbudowana wokół działań, tzw. Zakonu Piłata i Judasza – organizacji, której głównym celem jest zniszczenie Kościoła Katolickiego i chrześcijaństwa. Biedzki nie zamierza owijać w bawełnę i szybko przedstawia czytelnikom swoje poglądy, łącząc wszelkie ruchy lewicowe czy ateistyczne z różnymi głosami antykatolickimi współczesnymi. Autor dostrzega w nich jedynie kłamstwa, agresję, krwiożercze intencje i wszelkie zło. Dla tych, którzy odnajdują się w takiej narracji książka będzie nie tylko rozrywką, ale i pożywką dla własnych przekonań. Gorzej jeżeli ktoś unika tak jednoznacznych podziałów światopoglądowych. Czy odnajdzie wtedy w „Ostatnich srebrnikach” coś dla siebie?
Nie tylko sensacja, ale również historia
I owszem. To, co moim zdaniem stanowi o wartości tej książki jest raczej pomysł na wątek. Toczy się na tle współczesności i odkrywa krok po kroku przeszłość niewielkiej drewnianej szkatułki i jej zawartości. Sięgająca 200 lat historia poprowadzi nas przez różne kraje, kultury i epoki. Aż chciałoby się więcej i żal, że autor nie rozbudował jeszcze bardziej tej warstwy. Na kolejne odsłony czeka się z większą ciekawością niż na akcję współczesną, która przecież ma trzymać w napięciu. Przechodząca z rąk do rąk szkatułka, rzucająca cień nieszczęścia na kolejne rodziny na terenie Ziemi Świętej, Grecji, Turcji, Cypru, dała okazję Biedzkiemu do tego, by barwnie nakreślić, m.in.: czasy Jezusa, potem prześladowania pierwszych chrześcijan, upadek Cesarstwa Rzymskiego, skomplikowane nieraz losy tronu papieskiego, dzieje zakonu Templariuszy, konflikty między muzułmanami i grekokatolikami.
Może dla kogoś wątek śledztwa prowadzonego wspólnie ze „służbami specjalnymi” Watykanu, będzie równie wciągający, jak dla mnie warstwa historyczna. Niestety przeszkadzało mi wiele schematów znanych z innych powieści sensacyjnych i nawet finał „Ostatnich srebrników” wcale nie daje wielkiej satysfakcji. Powieść Biedzkiego jest po prostu dość sprawnie napisana, służy rozrywce i czyta się ją błyskawicznie. Sam pomysł nosił w sobie jednak potencjał na coś więcej i trochę żal, że autor zdecydował się na dość skromną objętość, zamiast rozbudować i pogłębić pewne wątki.
Gdybyście jednak szukali czegoś na niedługą podróż pociągiem, to ta pozycja będzie całkiem niezłym wyborem. Możecie ją nawet zabrać ze sobą po prostu na czytniku: na Allegro ten tytuł jest do kupienia w formie elektronicznej za około 19 złotych.