Od zbrodni stulecia, jak określono napad bandy Mansona na dwa domy w Los Angeles, minęło właśnie pół wieku. Nie da się ukryć, że wciąż jest to temat budzący najróżniejsze, ale zawsze silne emocje. Proces trwał ponad dziewięć miesięcy, ale jak się okazało, wina wcale nie była taka łatwa do udowodnienia.
Czas czytania: 3 min
Z wykształcenia archeolog, z zawodu bajarz, a z zamiłowania książkofil. Czyta książki i opowiada o nich na stronie przykominku.com. W lekturze najważniejsze dla niego są wywoływane przez słowa emocje. Poza tym grywa i tańczy w rytm muzyki dawnej – ze szczególnym uwielbieniem baroku.
Ameryka uwielbia długie i skomplikowane procesy sądowe. Nawet jeśli wina wydaje się oczywista, a społeczeństwo wydało już swój wyrok, to i tak nie można było być pewnym werdyktu końcowego. Jednym z najsłynniejszych przykładów jest sprawa Ala Capone, który chociaż trafił do więzienia, to tak naprawdę nie za te przestępstwa, za które wszyscy chcieli go skazać.
Tom O’Neill zaczął zbierać materiały do artykułu (a później i książki) w związku z trzydziestoleciem zbrodni zleconej przez Mansona. Miał możliwość porozmawiania z wieloma osobami, które dzięki tej sprawie zbudowały swoje kariery (i z tymi, których kariery zostały wtedy złamane). Dotarł też do wielu niepublikowanych wcześniej materiałów i zeznań. Jednym ze znaczących dokumentów był ten dotyczący obławy na ranchu Mansona i aresztowania prawie całej Rodziny. Z powodu błędnego datowania dokumentów musiano jednak wszystkich zwolnić.
Jednym z głównych bohaterów książki „Manson, CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood” jest Vincent Bugliosi, prokurator Mansona oraz współautor książki „Helter Skelter”. To właśnie on doprowadził do tego, że sąd uznał współwinę przywódcy sekty, a głównym motywem zbrodni miała być chęć wywołania wojny rasowej. O’Neill natrafił na liczne dowody i poszlaki, które mogłyby wskazywać na to, że zlecenie tych zabójstw mogło być podyktowane czymś zupełnie innym. W grę wchodziła najzwyklejsza zazdrość czy zemsta. Problem polegał jednak na tym, że ujawnienie tych materiałów mogło rzutować na rzetelność prokuratury i przedstawionych faktów, a tym samym spowodować rewizję procesu i jego unieważnienie. Było to coś, czego, nawet trzydzieści lat po zbrodni, nikt w Ameryce sobie nie życzył.
Książka ukazała się w Polsce tuż przed 50. rocznicą tej zbrodni. Chociaż wiele osób związanych z wydarzeniami z 1969 i późniejszym procesem odeszło już z tego świata, to nadal wiele pytań postawionych przez O’Neilla powoduje u pytanych duży dyskomfort. A trzeba przyznać, że zadaje on tych pytań całkiem dużo. Jeśli wierzyć wydawcy, to praca nad tym tematem nie była dla autora specjalnie lekka ani przyjemna w skutkach. Czytelnik otrzymuje jednak książkę pełną sensacyjnych informacji, a wiele z nazwisk przewijających się w tej sprawie będzie całkiem sporym zaskoczeniem.
Bez wątpienia jest to książka, która nie mogła ukazać się wcześniej, ale myślę, że nawet po 50 latach wielu czytelników zada sobie pytanie, co sami zrobiliby w poszczególnych sytuacjach. Jeśli się nie boicie, to znajdźcie tę książkę na Allegro. Jest dostępna już od 28 złotych.
z kurierem z kurierem z kurierem z kurierem z kurieremZ wykształcenia archeolog, z zawodu bajarz, a z zamiłowania książkofil. Czyta książki i opowiada o nich na stronie przykominku.com. W lekturze najważniejsze dla niego są wywoływane przez słowa emocje. Poza tym grywa i tańczy w rytm muzyki dawnej – ze szczególnym uwielbieniem baroku.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
