„Homo deus. Krótka historia jutra” Yuval Noah Harari – recenzja
Czy będziemy nieśmiertelni? A jeśli tak, to kiedy? Jaki los czeka nasz gatunek? Na te pytania próbuje odpowiedzieć jeden z wybitnych myślicieli, izraelski historyk Yuval Noah Harari.
Czy będziemy nieśmiertelni? A jeśli tak, to kiedy? Jaki los czeka nasz gatunek? Na te pytania próbuje odpowiedzieć jeden z wybitnych myślicieli, izraelski historyk Yuval Noah Harari.
Czas czytania: 3 min
Harari jest autorem trzech dobrze przyjętych książek, ale „Homo deus” jest z nich chyba najbardziej intrygująca. Magazyn „Time” zaliczył ją do najlepszych tytułów literatury faktu. Nic dziwnego, ponieważ to opasłe dzieło łączy w sobie lekkość felietonów z rzetelną wiedzą. Harari nie próbuje wróżyć z fusów. Opiera się na badaniach naukowych, a przede wszystkim stawia intrygujące pytania.
Harari przede wszystkim analizuje sytuację obecną i historyczną. Zauważa, że choć ludzkość będzie się nadal mierzyć z takimi problemami jak głód, wojny i terroryzm, nie będzie ich traktować jako plag zesłanych przez siłę wyższą. Wiemy, że to my jesteśmy za nie odpowiedzialni i to my musimy się z nim uporać. Epidemie i niepokoje społeczne to wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć, a nie kara za grzechy, jak to się dawniej ludziom wydawało. Zdaniem autora uporamy się z nimi w mniejszym lub większym stopniu, a że historia nie lubi próżni, będziemy stawiać sobie nowe wyzwania. Jego zdaniem jednym z nich będzie zapewnienie ludziom nieśmiertelności, a przynajmniej znaczące przedłużenie życia. Oczywiście, jeśli będziemy żyli na przykład 120 lub 150 lat, zmieni się też nasze postrzeganie poszczególnych etapów życia. Normą będzie zawieranie kolejnych związków małżeńskich. Relacje między dziećmi a rodzicami również się zmienią, bo żyjąc tak długo, będziemy słabo pamiętać pierwsze lata życia naszych dzieci, a więzi rodzinne będą z czasem słabnąć. Będziemy znacznie dłużej aktywni zawodowo.
Brzmi jak fabuła książki science-fiction? Być może, ale Harari zauważa, że w XX wieku średnia długość życia podwoiła się (na początku ubiegłego stulecia wynosiła mniej więcej czterdzieści lat), dlaczego więc w XXI wieku miałoby być inaczej? To tylko jedna z jego intrygujących hipotez.
„Homo deus” zawiera wiele ciekawych pytań, które prowokują do dyskusji. Autora interesuje to, czy wartością najwyższą stanie się dla nas szczęście, a także jakie będą dalsze losy religii. Zastanawia się, czy sztuczna inteligencja może postępować w sposób bardziej etyczny niż ludzie i czy gospodarka może się bez końca rozwijać. Pokazuje, jak zmieniały się nasze aspiracje, dając przykład trawnika, który w dawnych wiekach stanowił atrybut władzy i przedmiot marzeń. Uważa, że dominującym trendem stał się humanizm, który określa mianem rewolucyjnej nowej religii.
Choć wywody Harariego czyta się lekko i przyjemnie, potrafią też zirytować. Razi zdawkowe potraktowanie grożącej nam apokalipsy ekologicznej, która powinna być chyba solidniej omówiona, kiedy mowa o przyszłości ludzkości. Autor też momentami przejawia dość lekceważący stosunek do religii, co może razić niektórych czytelników. Warto jednak pamiętać, że jego celem nie jest przedstawienie nam proroctw i przepowiedni, ale sprowokowanie do przemyśleń i zadanie pytań, na które sami będziemy chcieli szukać odpowiedzi. „Homo deus” to lektura, którą chciałoby się czytać ze znajomymi, a następnie dyskutować o kolejnych zagadnieniach.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu