Anglik, który pokochał Polskę
„Boże igrzysko” nie jest na pewno podręcznikiem do historii, mimo że znajdziemy tu zarówno mapy, wykresy, jak i rozbudowany indeks postaci. Choć polecana jest jako uzupełnienie tematów poruszanych na lekcjach, dodatkowe źródło informacji, te 1500 stron czyta się jednak bardziej jako pasjonującą gawędę, opowieść kogoś, kto ma dar zestawiania pewnych wydarzeń, ukazywania kontekstów, przyczyn, skutków i interpretacji różnych decyzji.
Davies historią Polski interesuje się od lat, jest kimś, kto patrzy na losy naszego kraju z zewnątrz, ale jednocześnie ma dla Polaków ogromnie dużo sympatii. Nie ma tak charakterystycznego dla naukowców z zagranicy spojrzenia na losy Rzeczpospolitej jedynie poprzez kwestię ważne dla kraju pochodzenia autora, trudno jednak kwestionować jego obiektywizm, bo nie unika też gorzkich słów tam, gdzie uważa je za konieczne. Jest chłodny i szczerze pisze nie tylko o bogactwie tradycji i kultury, a także o ciemniejszych stronach naszej mentalności.
Świetnie pokazany ciąg przyczynowo-skutkowy
Właśnie ukazuje się już ósme wydanie „Bożego igrzyska” w ramach kolekcjonerskiej edycji książek Daviesa przygotowanej z okazji 100-lecia niepodległości Polski. To dobra okazja, by wrócić do tego tytułu, na nowo docenić nie tylko wiedzę, ale i entuzjazm, z jakim o naszej historii pisze Anglik. Choć czasem postrzega różne rzeczy inaczej niż my, to właśnie może się dla nas okazać najbardziej interesujące. Mamy szansę spojrzeć na nasze relacje z innymi krajami i narodami, zastanowić się nad skutecznością (lub nie) dyplomacji i naszym miejscem na wielkiej mapie Europy. Ten szerszy kontekst, pokazanie polityki władców i przywódców Rzeczpospolitej w zestawieniu z interesami mocarstw czy sąsiadów, na pewno stanowi sporą zaletę tej książki.
Bez patosu, ale z dużą wnikliwością i sympatią
Jesteśmy przyzwyczajeni do ukazywania naszej racji stanu, ale przecież to nie jedyny punkt widzenia. Davies ma tę umiejętność, że pisze lekko, nie nadużywa dat, kieruje uwagę zarówno na detale, jak i na tło, na jakim działy się jakieś wydarzenia. Stąd też wiele fragmentów literackich, cytatów, które jeszcze bardziej ożywiają narrację. W „Bożym igrzysku” odziera trochę naszą historię z patosu, mesjanizmu, ale nie odbiera poczucia dumy z bycia Polakiem.
Czy to książka dla masowego czytelnika? Może przerażać rozmiar tego dzieła, ale ten, kto rozpoczął lekturę, zwykle potem bardzo ją wychwalał. Opis i analiza burzliwych dziejów naszego kraju, jego wzlotów, upadków, sukcesów i porażek, chwil wielkich i bardziej wstydliwych pisane były pierwotnie dla czytelnika, który słabo zna historię Polski, jak się jednak okazuje, zachwyca od lat również u nas i może stanowić bardzo dobre uzupełnienie naszej edukacji. Niewiele jest pozycji o charakterze specjalistycznym, naukowym, tak obszernych, a które jednocześnie czyta się tak dobrze.