Polecane telewizory do 3500 zł
Mając w zanadrzu trzy lub nawet trzy i pół tysiąca złotych, możemy pokusić się o zakup telewizora z dużym ekranem oraz, co ważniejsze, z wyświetlaczem klasy 120 Hz. Oto trzy wybrane modele, wśród których…
Od jakiegoś czasu na rynku pojawiają się wzmacniacze, które nie potrzebują fizycznego źródła sygnału, bowiem muzykę czerpią po prostu z Internetu. Sprawdźmy zatem, jak w tej roli radzi sobie Sonos Amp.
Czas czytania: 6 min
Specjalizuje się w tematyce telewizorów i soundbarów Redaktor naczelny na tvtest.pl. Pisał dla benchmark.pl i x-kom. Z zamiłowania testuje telewizory i pisze ich recenzje. W pracy wyznaje zasadę Lorda Kelvina: "zmierzyć znaczy wiedzieć". W wolnym czasie czyta, słucha muzyki od średniowiecza do współczesności i realizuje swoje audiofilskie pasje. Docenia nowinki techniczne, ale preferuje sprawdzone rozwiązania.
Na pierwszy rzut oka Sonos Amp nie przypomina typowego wzmacniacza, lecz małe (6,4 x 22 x 22 cm) czarne pudełko pozbawione tradycyjnych pokręteł czy przełączników.
Ampa wyróżniają: pokazująca stan centralna dioda LED, przyciski dotykowe na ściance frontowej oraz okrągłe wycięcie na górnej ściance, przez które ciepłe powietrze uchodzi ze środka wzmacniacza. Z kolei na tylnej ściance znajdziemy:
Brak wejścia optycznego rekompensuje dołączony fabrycznie konwerter Toslink-HDMI. Jeśli zaś chodzi o komunikację bezprzewodową, do dyspozycji mamy Wi-Fi.
Amp nie posiada pilota – większość funkcji obsługujemy za pomocą aplikacji (Android lub iOS).
W przypadku podłączenia telewizora przez HDMI, głośność regulujemy pilotem od tegoż właśnie telewizora. Istnieje możliwość nauczenia Ampa rozpoznawania podstawowych komend z pilota zdalnego sterowania na podczerwień. Podczas testu wykorzystałem do tego pilota od telewizora marki Panasonic. Amp rozpoznał go bez problemu, dzięki czemu regulacja głośności była łatwiejsza i szybsza niż przez aplikację. Do regulacji balansu oraz tonów musimy jednak użyć aplikacji – innego wyjścia nie ma.
W aplikacji możemy ustawić, czy Amp będzie się sam przełączał na telewizor po wykryciu sygnału, czy też nie (opcja „TV Autoplay”).
Podczas odtwarzania sygnału z telewizora dostępne są dwie korekcje:
To typowe funkcje aplikacji Sonos, która kontroluje chyba wszystkie urządzenia tej marki. Aplikacji możemy dać dostęp do serwisów muzycznych (np. Spotify lub Tidal). Możemy też obsługiwać pliki audio z dysku sieciowego (NAS). Podczas testu nie miałem żadnych problemów z MP3, WAV i FLAC, pod warunkiem, że częstotliwość próbkowania nie wynosiła 80 kHz.
Na koniec rzecz najważniejsza: sercem Ampa jest wzmacniacz impulsowy o mocy 125 W na kanał przy 8 omach.
Teraz opiszę współpracę Sonosa Ampa z trzema wybranymi przeze mnie zestawami głośnikowymi:
Te głośniki połączyłem z Ampem za pomocą kabla Kimber 8TC o długości 2 x 2,5 m. Jako źródło posłużyły mi pliki WAV i FLAC z dysku sieciowego oraz serwisy Tidal i Spotify.
Q Acoustics 3010i to stosunkowo tanie zestawy głośnikowe o dwudrożnej konstrukcji i dość typowych przetwornikach (kopułka + stożek). Niskie tony wzmacnia bas-reflex z kanałem mającym ujście na tylnej ściance obudowy.
Według producenta skuteczność tych kolumienek to 86dB, a bas schodzi do 65 Hz przy spadku -6dB. Brzmienie było dobrze zrównoważone z lekko rozjaśnioną górą, ładną średnicą oraz wydatnym basem. Przy uważnym odsłuchu dało się zaobserwować, że wysokie tony nie są tak gładkie i soczyste jak w najlepszych rozwiązaniach, a przy większym poziomie głośności na basie słychać pewne podbarwienia. Pomimo że głośniki były przecież trzy razy tańsze od wzmacniacza, kombinacja grała naprawdę dobrze, a Sonos Amp nie miał najmniejszych problemów z wysterowaniem ich. Postanowiłem zatem podnieść poprzeczkę wyżej.
Dzięki wysokotonowej wstędze brzmienie nabrało szlachetności, polotu i wyrafinowania – krótko mówiąc, wskoczyło na wyższy poziom. Tam, gdzie 3010i brzmiał trochę szorstko, Quady zagrały gładko i z większą klasą. Wysokie tony zostały nieco złagodzone, ale nie straciły nic ze szczegółowości. Wprost przeciwnie: takie detale, jak szarpnięcia czy wybrzmienia strun nie narzucały się teraz, lecz brzmiały z naturalną swobodą. Bas schodził głębiej, ale nie był tak obfity jak w 3010i.
Podsumowując, gdyby ktoś po odsłuchu 3010i zaryzykował stwierdzenie, że Amp może brzmieć czasem szorstko i bez wyrafinowania, to Quady S-2 szybko wyprowadziłyby go z błędu, wskazując na sprawcę.
Najdroższe kolumny w teście są z kilku względów wyjątkowe: mają obudowę zamkniętą oraz najniższą w grupie skuteczność: zaledwie 84 dB. Mimo to Amp nawet się nie „spocił”, a bas z SCM7 był precyzyjny i konturowy, a przy tym szybki i zwinny. Średnica – niezwykle naturalna: głosy oczarowały mnie naturalną prezencją, która charakteryzuje najlepsze audiofilskie konstrukcje.
Brzmienie było zaskakująco szczegółowe, często obnażając źle zrealizowane nagrania i z łatwością pokazując sporą różnicę w jakości, dzielącą Spotify i Tidala (na korzyść tego drugiego oczywiście). Pomimo ograniczeń w dynamice i rozciągnięciu basu SCM7, głośniki poszły o krok dalej od Quadów i zdarły kolejną zasłonę dzielącą mnie od muzyki. To właśnie we współpracy z SCM7 Sonos Amp pozwolił mi usłyszeć, jak dużo nieznanych muzycznych detali kryje się jeszcze w nagraniach. Brawo!
Po miesiącu testów mogę powiedzieć jedno: Sonos Amp to niezwykle udany, nowoczesny, małogabarytowy wzmacniacz sieciowy o dużej mocy, znakomitych możliwościach multimedialnych oraz wysokiej jakości brzmienia. Podłączając doń coraz to droższe zestawy głośnikowe z radością odkrywałem kolejne pokłady muzycznych detali, mając z tego frajdę, której smak pamiętam do dziś.
A zatem, jeśli szukasz dobrego wzmacniacza do 3000 złotych, popełnisz wielki błąd, lekceważąc niepozornego malucha, co się zowie Amp. Sonos Amp.
Specjalizuje się w tematyce telewizorów i soundbarów Redaktor naczelny na tvtest.pl. Pisał dla benchmark.pl i x-kom. Z zamiłowania testuje telewizory i pisze ich recenzje. W pracy wyznaje zasadę Lorda Kelvina: "zmierzyć znaczy wiedzieć". W wolnym czasie czyta, słucha muzyki od średniowiecza do współczesności i realizuje swoje audiofilskie pasje. Docenia nowinki techniczne, ale preferuje sprawdzone rozwiązania.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu